Chcąc odwiedzić Muzeum Sportu i Turystyki Regionu Karkonoszy, przygotujcie się od razu, że nie będzie gdzie zaparkować. Gdyż Karpacz, wiadomo. Placyk obok szczelnie zastawiony, więc […]
po drodze: Przędzalnia lnu „Orzeł” w Mysłakowicach
Mój kompas krajoznawczy wytycza nieraz zaskakujące kierunki i tak np. w drodze z jednego muzeum (Jelenia Góra) do drugiego (Karpacz), podczas trójmuzealnej wycieczki, zaprowadził mnie […]
pozwiedzane: Trzy muzea (#1 Muzeum Karkonoskie)
Jak dla mnie mogłaby być zawsze wiosna. Jak na Maderze. Tylko z mleczami, bzem, bratkami i resztą polno-łąkowej flory. Ale niestety – wszystko zmierza ku […]
pozwiedzane: Skansen w Ochli
Ten wpis miał powstać ohoho albo jeszcze dawniej ;) Po paru miesiącach mogłam jeszcze mieć wymówkę, że trzymałam ten kawałek zimy dla ochłody przy wakacyjnych […]
wycieczka: Astronomiczno-dyskopatyczna
Gdy zeszłoroczny sezon na motór rozkręcał się w najlepsze, w okolicy maja, ja już miałam pewność, że będzie lipa. Pojeżdżone… Od miesięcy, równo od roku […]
pozwiedzane: Ogród japoński Siruwia
Z tym ogrodem to było typowe „zwiedzanie na spontanie” ;) Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie, po objechaniu podgórskich tras i zdobyciu domowych pierogów, kierowałam […]
wycieczka: Karkonoska uzupełniająca
Podczas drugiego dnia wycieczki dookoła Dolnego Śląska ominęłam część górsko-przygranicznych dróg, bo gdyż: a) żeby przyśpieszyć trochę tempo nawijania trasy, b) z powodu chwilowo gorszego […]
wycieczka: W poszukiwaniu Kłopotu
Cisną mi się na klawiaturę same suchary… „Nie miała baba kłopotu, to sobie do niego pojechała…”, „Czy miała pani kłopot, żeby tu trafić?” i takie […]
wycieczka: Dookoła Dolnego Śląska (dzień 3.)
I nadszedł ostatni dzień mojej tułaczki. Najlepszy i najgorszy zarazem. Począwszy od rana było najlepiej na świecie, wydawało się, że lepiej być nie może, no […]
wycieczka: Dookoła Dolnego Śląska (dzień 2.)
Poranek przywitał mnie chmurnym obliczem. Oprzytomniawszy nieco, zgarnęłam aparat i poszłam na obchód parkingowo-ogrodowy. Hondka stała tak, jak ją zostawiłam. Zza domu natomiast dochodziło zaspane […]
wycieczka: Dookoła Dolnego Śląska (dzień 1.)
Na jednych z nieukończonych studiów prawie napisałam licencjat na temat pogranicza polsko-słowackiego i wszelkich specyficznych dla niego aspektów. Znaczy – właśnie nie napisałam, m.in. stąd […]
wycieczka: Trasą rajdową przypadkiem
Ostatnio z niejakim zadowoleniem odnotowuję tendencję, że gdy główny zamysł wycieczki okazuje się średnio udany, to dalszy jej ciąg, wykonywany na spontana, jest o wiele […]
wycieczka: Z pałacem znienacka
Chronologicznie była to pierwsza z wycieczek z takim celem, że właściwie jakby bez celu ;) Choć kolejność tu w sumie nie ma znaczenia. Zatem było […]
wycieczka: Po ławkę
Podobno ludzie dzielą się na tych, którzy pozwalają psu spać w łóżku i na tych, którzy się do tego nie przyznają ;) Inny podział dotyczy […]
wycieczka: Dalekobieżna, bo jeden taki mostek…
Tak jak wspominałam na fb, pomysły na cel wyjazdu mam coraz bardziej abstrakcyjne, co często jednak zwiększa atrakcyjność obranej trasy ;) A tym razem było […]
wycieczka: W poszukiwaniu zamku dla smoka
Gdy wreszcie przychodzi ciepły weekend, z zapowiadanymi niemal 20 stopniami na termometrze, każdy normalny człowiek wyciąga motór z garażu. Ja natomiast czułam, że skisnę, jeśli […]
wycieczka: Do gniazda raubritterów
Przez dłuższy czas – odkąd znowu mieszkam w miarę blisko południowej granicy kraju – obawiałam się wybrać w góry. Samochodem czy motocyklem, wszystko jedno – […]
wycieczka: W przestworza
Historia ta ma swój początek pewnego lutowego dnia, będzie dwa lata temu… A było tak… ;) W czasach, gdy jeszcze dawałam upust pracoholizmowi na tyle, […]
pozwiedzane: Technické muzeum Liberec z przyległościami
Ile czasu może zająć pokonanie 4,5 km z punktu A do B? Aaa, to zależy, ile razy się zboczy z trasy albo pogubi ;) Odkrywanie […]
pozwiedzane: Porsche wiecznie żywy
Pożegnawszy się z Karpaczem, pomknęłam żwawo ku granicy. Minęłam Jakuszyce – polską stolicę nart biegowych – i czeska ziemia stanęła otworem. Parę większych i mniejszych […]
po drodze: Karpacz na wynos
Po zleźnięciu z gór i noclegu, chciałam z rana tak na szybko, na jednej nodze nadgryźć nieco tego Karpacza przed zaplanowanym na ten dzień umuzealnianiem […]
wycieczka piesza: Mokradła na dachu świata
Pogoda się psuje, można więc już pomału zacząć wspominać lato ;) Podczas tegorocznego urlopu postanowiłam bowiem porwać się na nie lada samotną wyprawę. Dwa dni z […]
wycieczka: Złotojesienna
Tegoroczna jesień to – dosłownie i w przenośni – dar niebios… Raz, że prawie listopad, a temperaturowo nadal króluje (babie) lato. Po drugie zaś – te kolory! […]
po drodze: Twierdza Srebrna Góra
Piękna jesień tej jesieni sprzyja wycieczkom i takąż aktywność zaproponowała mi ostatnio babcia, gdy przyjechałam dotrzymać jej towarzystwa. Wycieczka to może zbyt szumnie powiedziane, ale […]
Nareszcie Kolštejnský okruh!
Jak mówi stara chińska mądrość ludowa, nie ma nic lepszego niż klasyczne wyścigówki i piękne… okoliczności w tle ;) A bardziej współcześni bywalcy powiedzą, że […]
wycieczka czeska #2: Cena města Jičína i Les Království
Owego dnia, gdy każdy z nas zostawił część serca w Sezemicach, w muzeum jaktajmerowych motocykli, jako przewodnik wycieczki przewidziałam jeszcze parę dalszych atrakcji. Tak się pięknie złożyło, […]
wycieczka: Poławianie pereł
Jedna z wersji opowieści o królu Arturze, gdy ją czytałam za młodu, była pierwszą książką, nad zakończeniem której zalałam się łzami ;) Również w późniejszych latach łykałam wszelkie przejawy […]
wycieczka czeska #1: Pielgrzymka do Sezemic
Dawno, dawno temu… Albo jeszcze dawniej… Właściwie, to od jakichś dwóch lat – chodziło za mną muzeum motocyklowych jaktajmerów. Japońskich. Ale w Czechach. Niby żaden problem. Sama […]
wycieczka: Kierunek Ještěd
Uwielbiam Czechy, no nic nie poradzę, mówcie co chcecie. Nie z powodu wiecznie żywej w naszym narodzie czechofilii (mój stan nie jest aż tak zaawansowany, […]
wycieczka: Spływam, szczury lądowe
Z okazji, że International Female Ride Day (5 maja), a ja zawsze muszę po prąd, to wybrałam się tego dnia nie na motór, lecz na […]
Poznań Motor Show – veni, vidi, nevermore
Poznań zawsze spoko – tak sobie pomyślałam, gdy dumałam, czy się wybrać na „największe targi motoryzacyjne w Polsce”. Motocyklowe we Wrocławiu mnie ominęły – choć miałam […]
po drodze: Rogalin
Okoliczności od dłuższego czasu nie sprzyjają mi w weekendowym (czy jakimkolwiek) wycieczkowaniu, więc jak się już trafi odpowiedni i przede wszystkim wolny dzień, to najczęściej […]
Intrudeł w końcu wyszedł na ludzi
Czyli obrazkowe podsumowanie, jak z frędzlastego kloca zrobić przyjemny dla oka czoper ;) Początkowo było nie za ciekawie. Na placu u Michała wylądował okrutnie zmęczony, […]
Bajajka o smutnym skuterku
W związku z triumphalnym (sorry za ten suchy żart ;) ) powrotem marki Bajaj do Polski, wypada, aby na tak poczytnym i opiniotwórczym blogu (hehe, […]
Dual sport czoper adwenczer
Z końcem miesiąca spotkała mnie miła niespodzianka, mianowicie odkryłam, że w aucie kończy się paliwo, natomiast zapomniany motór ma pełen bak. Dodając do tego niezgorszą […]
wycieczka piesza: Ku królowej Karkonoszy – cz. II, Na dachu świata
…czyli o tym, jak zostałam kozicą. A z tym dachem świata to oczywiste nadużycie, wiem, ale to takie stare powiedzonko o miejscach, gdzie człowiek się […]
Starymi drogami idzie nowe
Z motocyklami jest jak z dziećmi – pierdylion zdjęć to za mało ;) A że nieszczęścia chodzą parami, to nie powinno dziwić, że zbiegło się […]
wycieczka piesza: Ku królowej Karkonoszy – cz. I, Stezka korunami stromů
Co najlepiej robić w wolny weekend tuż przed wypłatą, gdy zapowiadają przelotne deszcze? Posiedzieć w domu z zaczętą książką, dokończyć serial, pójść na dłuższy spacer […]
wycieczka: Popracowa do Chobieni
Przed pracą udało się załatwić wydział komunikacji, więc po pracy nic tylko jechać, zdobywać świat ;) No, ten mniejszy kawałek świata. Okoliczności o tyle sprzyjające, że […]
Duże ilości naraz Jelczów
Albo Jelczy. Kwestia nierozstrzygnięta. Nie rozstrzygnął się też w porę nasz udział w I Zlocie i Pikniku Jelcza i dojechaliśmy mocno po południu, więc część […]
Gienek the Adventurer – uratowany od huty
W zasadzie nie tyle od huty, co od rozprzedania na części, bo jak przyjechał z Holandii, to tylko do tego rokował, głównie wyglądem. Ale jak […]
wycieczka: Znów do Rudna, ale tym razem na zlot
…taki, wiecie, prawdziwy, z poważnymi motocyklami (ale nie tylko ;) ) I nie, że w przelocie na chwilę, fotki porobić i spadówa – ale żeby […]
wycieczka: Do odległej galaktyki… / Muzeum Gwiezdnych Wojen
Główny zamysł wycieczki miał być, że śladem wiosek o śmiesznych nazwach… Niestety, plan się czasowo skurczył i część z nich trzeba było ominąć, a części […]
wycieczka: Lokalnie
Nie, żeby pozostałe moje wyjazdy były jakoś niesamowicie dalekobieżne… :P Ale ten, dla odmiany, jest wyjątkowo pobliski. Zazwyczaj w trakcie takiego turlania się wkoło domu nawet […]
wycieczka: A może byśmy tak… do Tomaszowa
I na tym analogie do słów Tuwima śpiewanych przez Demarczyk się wyczerpują, bo ani jesienią, ani Tomaszów Mazowiecki. Jako cel przejażdżki świeżym nabytkiem (nie moim, ja […]
wycieczka: Klasyki i Dymarki (Kaczawskie)
To, co lubię najbardziej, to stare fury w pięknych okolicznościach przyrody (i/lub architektury). Albo lepiej – wśród zabytków techniki i przemysłu (tak jak to wymyślili […]
pozwiedzane: Wystawa o historii Mercedesa w Jaworze / Muzeum Regionalne
Pogoda ewidentnie leci w kulki, piękna zima tej wiosny itd., i o ile w tygodniu jeszcze przebłyskuje słońce, to co weekend można mieć pewność, że będzie grad padający poziomo […]
Co się kryje w kałużach?
Powiecie, że błoto – nie zaprzeczę. Powiecie, że podstępne gwoździe – o, niewątpliwie. Ja sama dodatkowo powiem, że można natknąć się i na otchłań, w […]