Nieopodal Lubiatowa (tego koło Lubogoszczy i Lubięcina – świetny pomysł, ponazywajmy miejscowości prawie tak samo i niech się potem turyści zastanawiają :P) postawiono wieżę widokową. Wnioskując z części poniższych zdjęć, można by uznać, że było to już jakiś czas temu – a przynajmniej w moim odczuciu ta jakość i kolorystyka przywodzi na myśl pierwsze kolorowe, wakacyjne zdjęcia w rodzinnych albumach.

F1360012

Tym niemniej, wieża jest całkiem świeżutka, tegoroczna. Wraz z nią, przysposobiono wokół jeziora Sławskiego parę innych miejsc na łonie natury, co dla takiego entuzjastycznego turysty-krajoznawcy jak ja oznacza istne eldorado ;) A dla przyjezdnych gości – obowiązkowy punkt do zawleczenia ich tam, czy chcą, czy nie :P

Mimo tłumów, jakie przy ładnej pogodzie oblegają obiekt (a i przy niepogodzie znajdują się chętni), na razie jest w jeszcze niezłym stanie i cieszy oko świeżością. Druga strona medalu jest taka, że trzeba pokonać miliard schodów, a na górze wyraźnie czuć, jak konstrukcja się radośnie gibie.

F1360007

F1360009

Ale nie pozostaje nic innego, jak wykrzesać zaufanie do napiętych lin i jeszcze nie pordzewiałych śrub, i cieszyć się szerokimi perspektywami. No właśnie, najważniejsze – co właściwie widać z góry?

Mniej więcej tyle ;)

Nie no, żarcik, widać o wiele więcej. Głównie więcej lasu. Oraz dupkę jeziora, w sensie samą końcówkę, całego nie, bo las zasłania… Widać też Konotop i to drugie jezioro, acz ledwo. I bezkresne lasy po horyzont. Nawet ładnie.

W końcu czas zejść z tego z takim trudem zdobytego przyczółka, ale to nie koniec zwiedzania.

IMG_4011_1

IMG_4013_1

Po wyjściu z lasu, można się rozejrzeć po „polanie rekreacyjnej”. Na łączce postawiono plenerową siłownię, wiatę ogniskową i wszelką piknikową infrastrukturę oraz sporo tablic i… jak to nazwać, zabaw edukacyjnych? Brzmi to dość podstawówkowo i w istocie – mając lat 10, jarałabym się tak podaną wiedzą przyrodniczą jak wściekła :P A nawet i teraz przeczytałam sobie z przyjemnością różne ciekawostki – bo głównie tego typu informacje są tam zawarte, bez przynudzania. Najlepsza jest ta o niesporczakach. Trochę zbladłam, jak dowiedziałam się, że żyją dosłownie WSZĘDZIE, ale ich ogólna fantastycznościowość przyćmiewa ten niewygodny fakt ;)

IMG_4728_1

IMG_4724_1

Jeśli po nabyciu tej nowej wiedzy, również staniecie się fanami tych miłych stworzonek, to mam dobrą wiadomość – można kupić sobie pluszowego wodnego niedźwiadka :P

Kolejne, bardziej interaktywne tablice stanowią wyzwanie z zakresu rozpoznawania okolicznych rybów, grzybów i roślinek. Niestety ktoś nie pomyślał do końca sensownie i tych najwyższych „przesłaniaczy” nie idzie dosięgnąć. Podobnie przy „Ptakach Pojezierza Sławskiego” – zdjęcia mogłyby sobie spokojnie być wyżej, a pod nimi te upiornie piszczące (drewno o drewno), obrotowe tabliczki. Może jeszcze ktoś uratuje sytuację, np. dokładając jakieś zaimprowizowane podesty, żeby móc sobie stanąć wyżej…

IMG_4737_1

Poza tym, co dla turystów przygotowało nadleśnictwo, jest jeszcze mieszczące się obok ranczo, można sobie pojeździć albo po prostu popatrzeć na koniki, jak ktoś lubi – a kto nie lubi?

Świetna miejscówka, oby więcej takich – albo oby mnie zawiało w więcej takich, już istniejących ;)

2 thoughts on “Na wieży w Świętoborze 20 lat temu…

  1. Taką ścieżkę przyrodniczą to ja rozumiem, jak porównam z tą którą mijałem rowerem w lesie w mojej okolicy to aż żal d… ściska. Trzy tablice stojące przy ścieżce którą nikt nie chodzi ;)
    Wieża wygląda też całkiem okazale, tylko czy za kilka lat te drzewa nie podrosną i nie zasłonią widoku?

    1. Miejmy nadzieję, że to nowy trend, bo też jeszcze dotąd nie widziałam tak zasobnej w wiedzę ścieżki – ale może jeszcze mało widziałam ;) Drzewa raczej już wyrosły tyle, ile natura zaplanowała, a te sadzonki małe raczej ich nie przewyższą. Co najwyżej powycinają trochę starych – wszak Lasy Państwowe to zakład produkcyjny tak właściwie ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *