Podobno wstyd ze mną jeździć, gdy honda taka obszarpana, i w ogóle nie powinnam jej pokazywać światu, ale co ja poradzę, gdy taka piękna wiosna tej jesieni – no trzeba jeździć ;)
W końcu też trafiła się okazja, żeby przewietrzyć oba japończyki jednocześnie. Nie za daleko od domu, bo wydawało mi się, że u mnie jeszcze coś chlupie w baku i nie wyraziłam chęci tankowania, ale w trakcie jazdy przypomniało mi się, ile dokładnie i że na więcej niż 6 dyszek nie starczy, więc obrałam trasę na Żelazny Most i z powrotem inną drogą, i wyszło w sam raz.
Zwiedzania nie uwzględniono w planie wycieczki, bo zimno i późno, ale przynajmniej był postój na fotki w pięknych okolicznościach przyrody.
Stanowią najlepsze towarzystwo dla siebie nawzajem. Nikt nie narzeka, że za wolno, bo osiągi porównywalne; ani że za szybko, bo każdemu tak samo głowę urywa powyżej 120 :P
Jak zaczynałam kurs, to na pierwszym wykładzie, w ramach zapoznania się, pytano nas m.in. czym chcielibyśmy w przyszłości jeździć. Wtedy odpowiedziałam, że nakedem i w głowie miałam coś pokroju – zachwalanych w każdym zakątku internetów – gs-a 500 czy cebuli 500tki, czegoś z późnych lat 90. w każdym razie. Bardziej podobała mi się stylówa lat 80., te kolory, wzory, linie… ale to już wiekowe sprzęty, mogłyby być zajeżdżone, awaryjne – tak sobie myślałam, szykując się na grubszy wydatek na nowsze moto.
…a potem mnie zaćmiło i kompletnie od czapy kupiłam cezetkę :P
Stare dzieje ;) Teraz podśmiechuję się pod nosem, wspominając swoje obawy, i nie zamieniłabym tych naszych staruszków na nic innego ;)
Na Hondę nie dam powiedzieć złego słowa. Braki w lakierowaniu zbiornika nadrabia podwójnym klaksonem i kwadratowymi zegarami!
Heh, no wyszło z tego takie prawie KŚW ;) Planowałam je swego czasu porównać na łamach, ale nie mam weny ani pamięci, żeby wspomóc wenę i od ręki podsumować wszystkie dane.
Kolorowe lata 80-te :)
Bardzo fajne motorki. Swego czasu też mi się marzyła taka Honda, ale ostatecznie stanęło na firmie Yamaha ;)
A jaki model? Też jakiś pełnoletni?;)