Miała być (przed)ostatnia prosta, miał być szał na trybunach, dzika radość i wiktoria niemalże wiedeńska – i co? I przysłali mi dwa lewe migacze. Gad demyt!
Ostatnie fanty się zbierają, dzisiaj przyszły jednocześnie dwie paczki.
W jednej piękna, lśniąca ramka z Krzemieniewa. Wyszło trochę drożej niż liczyłam, ale widać za co. Najwyraźniej, po przekopaniu się przez złoża rdzy, nie za bardzo było co chromować, ale firma się spisała i bez żadnego stękania zrobili jak trzeba. Gdzie były jakieś braki, to zostało napawane, ukształtowane, oszlifowane i jest jak nowe. Pierwsze wrażenie powalające, zobaczymy, jak się będzie to sprawować z czasem, ale mam wrażenie, że i później nie będzie na co narzekać.
Dla przypomnienia, drastyczny stan przed reanimacją:
Druga paczka zawierała migacze. Sztuk: dwa. Zamówiony lewy i prawy, na dwóch osobnych aukcjach, w dwóch różnych cenach. Z cholernym oznaczeniem jak na słuchawkach. Kim trzeba być, żeby się pomylić i wysłać dwa na jedną stronę?? Italyracing, ogarnijcie się.
Nie mam ostatnio szczęścia do allegro. Zamówiłam pokrowiec do obszycia kierownicy (do cudzego forda, spokojnie), od firmy, w której kupowałam już milion razy – to dostałam nie ten kolor. Fchuj nie ten. „Bo pani napisała, że miał być szary”. Tak, k**, bo macie w ofercie szary i jasnoszary, więc napisałam, o który chodzi, a nie, że „ten taki bardziej popielaty, nie ten siwy taki, tylko ten taki raczej stalowy”. Nie. Po prostu szary. Tak, jak sami to nazwali. Co za durne tłumaczenie w ogóle… Na szczęście po wysłaniu zdjęcia (dopiero!), reklamację uznali. Hura hura.
Przynajmniej z manetkami nie było problemu, kupiłam takie same jak poprzednio, na miejscu, u Tomka.
Więc właściwie byłoby już wszystko z rzeczy niezbędnych do jazdy… gdyby nie cholerny migacz. A więc nadal czekamy :/
Mistrz Da Vinci wyrysował szablon dla naklejkotwórców, w weekend więc podrzucę to do Wrocka i wtedy będzie można mówić o ostatniej prostej. Oby.
UPDATE: Italyracing się sprawiło i migacz wymieniony natychmiast, dzień po zgłoszeniu już dostałam właściwy, więc zwracam honor. Naklejki też już zawiezione do zrobienia, za 2 tygodnie powinny się zmaterializować. Honda zaś świeci i trąbi, i wygląda coraz lepiej :)
Jak świeci i trąbi, to już elegancko i z górki :D Suuuper. Nie mogę się doczekać, aż znów ruszy w świat ku przygodzie :)
A trąbi tak, że uszy puchną ;) Ja się nie mogę doczekać jeszcze bardziej, chociaż mam teraz pewien niepokój w sobie, wiedząc że będę jeździć na tak „kosztownym” sprzęcie :|