Ciężko mi stwierdzić, kto i co kupuje na tego typu „targowiskach”, bo okazji życia, to się tu nie znajdzie, więc albo handlarze handlują z innymi handlarzami, żeby potem sprzedać jeszcze drożej, albo ludzie przychodzą popatrzeć, poprzymierzać, pogrzebać w skrzynkach z gratami, pomacać motocykle na sprzedaż, ponawiązywać kontakty, pogadać z rzeczoznawcą… W sumie, to całkiem sporo powodów, żeby tam przyjść :P A, no jeszcze niektórzy mogą chcieć popatrzeć na pokaz stuntu – prawie by mi umknęło, bo tamta strefa placu zupełnie mnie nie przyciąga. Tak czy siak, nie mam pojęcia, kto i co mógłby tam rzeczywiście kupić – zakładając, że każdy chce kupić rzeczy w dobrych cenach, a nie w zawyżonych.
Ale mniejsza z tym. Jeśli o mnie chodzi – i tak mnie nie stać, więc jak już z jakiegoś powodu jadę na bazar, to raczej jako na wystawę ;) Dokładam się do tworzenia sztucznego tłumu tylko-oglądaczy. Ostatnim razem, 16 listopada, wzięłam więc sprzęt i uwieczniłam co stało – trochę na kliszy, a trochę małpką (aż po kres jej sił – tego dnia odmówiła ostatecznie współpracy, co widać na ostatnim zdjęciu). Polecam przygotować sobie popcorn/ciasteczka/napoje zawczasu, bo trochę sporo tego wyszło…
EDIT: Sprawdzone źródła (nabywca naszej wcześniejszej fiesty) donoszą, że jest to, jak się okazuje, samochodowa Jawa. Ta konkretna to Aero Minor.
Tych starych opli to w ogóle pełno na każdym kroku. Tam były dwa, tu u nas we wsi też się natknęłam na jedną Olympię Rekord 53/54 (potem się zgadało, że klient od skutera jest właścicielem – to jednak małe miasto ;) ).
Przy niewytłumaczalnym uwielbieniu do kanciastych hatchbacków, jednocześnie nie mogę oprzeć się urodzie takich niemieckich coupe jak to powyżej i te poniżej. Są takie… idealne.
Trzy fotki z kącika polskiego – to i tak dużo, bo nie jestem z tych, co na widok rodzimej produkcji mają kisiel w gaciach. Ale wyszło jak wyszło, nie będę się teraz wypierać, że to nie moje zdjęcia :P
Podobno jedyny w Polsce, więc nietrudno znaleźć o nim informacje, ale dla chętnych – droga na skróty: minimarcos.pl i miniclassic.pl
Za beemką, w tle widać ciekawego busa. Na Szrociakach wypowiedział się w komentarzu właściciel, stąd wiemy, że to niejaki SPIER P 36. Frapująca nazwa. Jest też filmik o sprowadzeniu.
I wreszcie – mój faworyt. Miło zobaczyć na takiej imprezie również jaktajmera ;) Zwłaszcza, że te hondy podobają mi się jak nie wiem :P
No i tu nastąpił koniec fotografowania, z powodu takiego, że… jeszcze nie wiem. Podejrzewam, że naprawa nie będzie się nawet opłacać, jeśli trzeba by coś fizycznie zreperować i wymienić. Ale może to tylko kwestia wgrania od nowa softu?.. Do wiosny i wycieczek jeszcze czas, na razie małpka nie będzie pilnie potrzebna.
Podsumowując – raz na jakiś czas można się wybrać, popatrzeć, co tam na lokalnym rynku staroci się dzieje. Bo co jak co, ale zazwyczaj jest na czym oko zawiesić.
Znowu świetnie, uwielbiam stare auta a Ty masz dar do ich fotografowania, super fotorelacja :)… też muszę się kiedyś wybrać na takie „targowisko”… Gratuluję i pozdrawiam :)
Dziękuję :) Ale to raczej nie tyle dar, co zamiłowanie i ciągłe podpatrywanie lepszych fachowców – w efekcie czasem uda się coś ładnie uchwycić (z rzadka ;) ).
Najbliższa okazja do pooglądania naszych lokalnych zabytków i amerykańskich kuriozów będzie 11 stycznia, podczas WOŚPu, szykuje się parada po mieście (po info można sięgnąć na fb Głogowskich Spotkań Klasyków).
Wielkie dzięki za informację, jak nic nie stanie na przeszkodzie to na pewno się wybiorę :)
Naprawdę fajne niektóre egzemplarze :) No i bardzo lubię Twój styl pisania :)
O jaa, dzięki za uznanie :) Tym bardziej, że to co piszę, traktuję jak podwórko do wybiegania jakichś myśli, wrażeń, a nie żadne dziennikarstwo, więc fajnie, że nie tylko mi się podoba ;)